Forum Muzyczne

jak myslicie czy oprocz zamilowania do najwspanialszej muzyki na swiecie lacza nas jeszcze jakies inne cechy? czy tak jak sluchacze np.popu czy rocka ubieramy sie jak nasi idole? czy mamy wspolne cechy charakteru? czy lubimy przebywac godzinami sam na sam ze soba czy odwrotnie? czy jestesmy z natury spokojni czy wybuchowi? czy na tapecie pulpitu mamy pejzaz, sportowa bryke czy gola babke? jak myslicie czy istnieje jakis chociaz troszke nasz wspolny,przyblizony portret psychologiczny?

ale mnie cos wzielo na przemyslenia ze wymyslilem ten temat:)

Z wielka doza prawdopodobienstwa sadze, ze wiekszosc sluchaczy/imprezowiczow lubiacych trance cpa (stwierdzono na podst rozmow z paroma osobami).

A co do cech charakteru, nie ma wspolnego mianownika, tak jak epic trance jest skrajnie rozny od hard trance.

VerTax napisał(a):Z wielka doza prawdopodobienstwa sadze, ze wiekszosc sluchaczy/imprezowiczow lubiacych trance cpa (stwierdzono na podst rozmow z paroma osobami).

Rownie dobrze mozna powiedziec ze tylko niewielki procent sluchaczy tego gatunku cpa. Rozmowa z paroma osobami nie moze prowadzic do obiektywnych wnioskow, ja sam spotykalem sie ze stwierdzeniami, ze to wlasnie sama muzyka dziala na nich jak narkotyk (duzo w tym prawdy, ulubiona muzyka wplywa na wydzielanie endorfin w mozgu). Nie wiem, jak to wyglada w rzeczywistosci, natomiast uwazam, ze slowo "wiekszosc" jest zdecydowanie na wyrost, i moze obrazic wiele osob.
Poza tym nie tworzmy mitu "dobrego narkotyku". Taki nie istnieje, sa tylko srodki lagodniej i mocniej dzialajace.

Mysle, ze to co nas laczy to umiejetnosc pelnej percepcji muzyki przejawiajaca sie doskonalym czuciem bitu oraz wrazliwoscia na szczegoly.

laczy nas przedewszystkim muzyka, a nie to kto jakie ma do niej zamilowanie
moim zdaniem, kazdy kocha ja na swoj sposob, a to czy ktos cpa zalezy tylko od niego a nie od muzyki jakiej slucha. zreszta to jest w ogole do dupy porownanie, to tak jakby tylko sluchacz tego gatunku cpal czy to znaczy, ze wszystkie cpunki sluchaja tranc'u ? czyli na odwrot kazdy sluchacz tranc'u jest cpunem;p
w kazdym nurcie muzycznym znajdziesz narkotyki, nie tylko w tym.

to tak jakby spytac co laczy narkomanow oprocz cpania ? P

HA! pewnie kazdy z nich ma na tapecie styzkawe a pod lozkiem schowane wory towaru! na pewno tak jest.

Bardzo dobry temat :-)

Co do cpania... to sa tylko stereotypy...
To tak samo jak by powiedziec ze "metale to brudasy, a hiphopowcy cpuny i jelopy"...

Nie dyskutujmy co byl bylo gdyby, bo to sie zle skonczy... (spam, klotnie, warny itp. )

Kazdy z nas jest inny... przykladowo wiekszosc byla lub zamierza sie wybrac na jakis event,a niektorzy nie, poniewaz nie chca... tez sie znajda takie osoby...

Temat jest o cechach характерu wiec nie pierd*lcie o dragach itp

A ja sie nie zgodze z tym cpaniem. Znam osoby, ktore sluchaja Trance i PRAWIE wszystkie, ale zdecydowana wiekszosc bierze, i nie mowie tutaj, ze sa cpunami, tylko biora raz na jakis czas, traktuja to jako dodatek do zycia.

Wspolnych cech wygladu raczej nie mamy. Nawet jak ktos slucha hh to nie zawsze sie ubiera pod muzyke, wiec my tym bardziej, bo dla gatunku Trance nie ma okreslonego typu ubioru. Jeden moze sluchac Trance i ubierac sie jak hiphopowiec, drugi moze sluchac hh a ubierac sie normalnie. To zalezy od czlowieka i jego gustu.

Co do wspolnych cech charakteru to zgodze sie z Joya opinia, ze:

Joy napisał(a):Mysle, ze to co nas laczy to umiejetnosc pelnej percepcji muzyki przejawiajace sie doskonalym czuciem bitu oraz wrazliwoscia na szczegoly.

Mysle ze cecha ktora posiada kazdy fan muzyki Trance, a nawet kazdy kto slucha ambitnej muzyki klubowej w Polsce, ma takie uczucie wyzszosci nad ludzmi ktorzy sluchaja innej muzyki , ja czesto mam takie uczucie ze wszyscy do okola sluchaja czegos "latwego" ( nie wiem czy odpowiednie slowo ) , a mnie rozpiera duma ze dotarlem do muzyki ktora jest dla "nielicznych" ;-)
Kolejna cecha to "nietykalnosc komercji" :-P Mam mnostwo znajomych ktorzy sluchaja dobrego rocka , jezdza na koncerty itp. ale czesto sluchaja komercji i nie widza "plytkosci" tej muzyki w porownaniu ze swoja ukochana bardziej ambitna muzyka , a nawet jesli widza to ich to nie obchodzi i tak jej sluchaja. Wiekoszci ludzi ktorzy sluchaja trancu "gow** nie tyka" ;-)

peterwhite, bardzo dobrze to ujeles z ta komercja, ja po prostu brzydze sie tym co leci w radiu i w tv i nawet nie spodobalo mi sie do konca chodz lubie utwor pokazanie w tv Armin Van Buuren & Sharon Den Adel - In And Out Of Love wrr wkurza, ze znajomi ktorzy sluchaja to co im podleci nagle tego sluchaja :-? a puscic cos podobnego to "hm no moze byc" ale nigdy do tego nie wroca, no zall nie wiem jak wy ale mam takie odczucie i to glowna cecha charakteru, ta ODMIENNOŚĆ

peterwhite, z ta wyzszoscia tez dobre Ostatnio w szole siedze rano na korytarzu przed lekcjami jeszcze z pol godziny i siedza jakies mlotki niedaleko Muza z fona gra... a ja slucham i wytrzymac nie moge... Jedne dzwiek... Jeden jedyny.. pojawi sie 2 to ten pierwszy od razu zanika... Takie to plytkie.. nudne i niejakie Brak glebi Odpalam sobie potem mypy4 i wlaczam jaka kose ;D No i od razu lepiej... pierwszy dziwek.. nastepny.. jeszcze jeden... I tylko skupiasz sie na tym co chcesz... To wszystko jakos sie laczy i tego jest duzo I do tego ta roznorodnosc trancu Chcesz mocno znajdziesz na pewno chcesz lekko i powoli nie ma sprawy Wlacz sobie chilouta Shaha i prosze bardzo I te vocale...

Ernesto napisał(a):czy oprocz zamilowania do najwspanialszej muzyki na swiecie lacza nas jeszcze jakies inne cechy?

hmmm.. intelitencja? nie znam zadnego przyglupa ktory slucha trancu.. to trzeba zrozumiec, nie kazdy prosty czlowiek potrafi
z ta plytkoscia popu i innego radiowego shitu to tez macie racje... kiedys normalnie moglam sluchac radia a teraz czasami nie daje rady :-?
eee cpunow nie znam

a teraz sluchajcie tego, ostatnio w klasie niektorzy mowia ze jestem "techno lachon"

Joy napisał(a):Mysle, ze to co nas laczy to umiejetnosc pelnej percepcji muzyki przejawiajaca sie doskonalym czuciem bitu oraz wrazliwoscia na szczegoly.

Trafiles w sedno Co plytkosci to raczej sprawa ma sie inaczej. Kazdy styl jest inny i tak naprawde wszystko kreci sie wokol komercji. Czy odmiennosc? Nie. W gronie najlepszych ziomkow sluchamy to, co kazdy lubi Jeden lubi trance (ja), drugi dramy, trzeci rock/metal, czwarty hh i tak naprawde czasami zaczynasz sie zastanawiac czy to jednak trance nie jest malo ambitny. Powaznie teraz pisze Od czasu do czasu jak sobie zarzuce gothic rock lub cos w ten desen i wracam do trance'u, to czuje lekka sztucznosc kawalka, duzo elektorniki, mniej bardziej "wiarygodnych" i zywych dzwiekow

Ja wiem jedno na pewno. Trance to jest jedyna muzyka, ktorej nigdy sie nie wstydzilam i wstydzic nie bede. Kiedys sluchalam Chopina i znajomi sie smiali, czego ja slucham, jak mozna sluchac takiej muzyki. W sumie teraz tez slucham troche klasyki, ale juz sie tego nie wstydze. Ale jednak kiedys tak bylo.
Co do Trance, to kumpele nawet sie tym zarazaja, a mnie to cieszy, ze ktos w koncu zaczyna sluchac czegos ambitnego i nie-prostego, bo Trance nie jest wcale prosty do zrozumienia. Sluchajac tej muzyki, faktycznie czuje sie byc o stopien wyzej, niz inni. Nie byc jakims lepszym, ale jakby wyzej.................... Tego nie idzie opisac slowami:)

Soulflayer, zgadzam sie z Toba.

Ja ostatnio przechodze stan ponownej milosci do trance'u. Tego nie da sie opisac. Ostatnio powiedzialem i stale to powtarzam, ze tak jak dla Wlochow na 1. miejscu jest pilka nozna, tak dla mnie muzyka - trance. Pierwsza milosc na smierc i zycie... to co ostatnio odczuwam sluchajac takich utworow jak never mind, serenade, carte blanche, communication part3 i wielu, wielu innych jest nie do opisania.

Trance dla mnie jest bardzo ambitny. Sa utworu gorsze badz lepsze. Trance ma to cos, ale odbiegam od tematu.

Portret psychologiczny sluchacza trance'u? Z pewnoscia kocha muzyke. Jest wrazliwy i inteligentny. Prawdziwy fascynat tego gatunku na bank nie bawi sie na dopalaczach, a najwieksze wrazenia osiaga po przez muzyke plynaca z glosnikow.

zgadzamn sie w 100% z peterem white'em... a co do specyfikow to dla przykladu podam sam siebie na evencie tancze od samego poczatku do samiutkiego konca bez niczego nawet piwa nie wypije bo chce wszystko pamietac...czasami sam sobie nie wierze ze potrafie tak dlugo tanczyc a jednak ...to dzieki muzyce wlasnie ona wprowadza mnie w trance...kocham to...na event czekam tak jak byloby to cos co spotka mnie tylko raz w zyciu..tydzien przed wszystko mi sie sni...a co do cech charakteru to np..teraz slucham white san Shaha i plakac mi sie chce i mysle ze to wszystko tlumaczy to jest wlasnie to!mysle ze to najlepiej swiadczy o tym jak naprawde kocha sie muyzyke i napewno kazdy z nas tak ma!

Ĺťe tak wezme pod uwage jeden z punktow filozofii Nietzsche'go :-D : ze sa ludzie i nadludzie i tymi drugimi moga sie poczuc ci co sluchaja i rozumieja trance :-D
Oczywiscie to byl zart, ale cos w tym jest :-) Skoro cale moje otocznie twierdzi, ze trance to "pociag" to chyba znaczy ze nie czaja bazy co czasem mnie wkurza bo nie mam z kim podyskutowac na ten temat ale zostaje to forum na szczescie :-P W ogole sluchacz trance'u potrafi dojrzec w muzyce emocje cos co przemawia nie tylko do rozumu, ale i do duszy i jestem cholernie dumny z tego ze naleze do jednego z nich :-)

W kwestii cpania mam takie zdanie, ze cpa ten kto ma problemy z samym soba i nijak nie jest to zasada dla sluchacza Trance'u ;-)